Dwa tygodnie temu przebiegłem swój pierwszy szlak w 2020 roku i okazało się jak dla mnie całkiem nieźle.
Trening bez zawodów jest nudny. A minęły prawie 4 miesiące od ostatniegobiegu w Kapadocji. Dlatego pilnie potrzebowaliśmy się jakoś rozweselić i sprawdzić nasze postępy treningowe.
Manavgat to mała miejscowość turystyczna niedaleko Side, położona półtorej godziny jazdy od Antalyi, w której obecnie mieszkamy. Zgodnie więc z tradycją postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Odwiedziliśmy nowe ciekawe miejsce, podziwialiśmy piękno przyrody i inne zabytki, w szczególności ruiny świątyni Apolla w Side.
Cóż, bardzo podobał mi się udział w wyścigu przez góry i źródła .
Sam wyścig odbywa się od wielu lat, ale wiadomo, że wciąż nie mogą osiągnąć jakiegoś mniej lub bardziej poważnego poziomu. Wszystko jest bardzo skromnie zorganizowane. Pakiety startowe zawierają tylko koszulkę i paczkę kawy. Odprawa w centrum handlowym, pasta party to pasta i żadna impreza)
Z moimi córkami w kolejce po porcję darmowego makaronu:
A mój największy oścież na tym starcie jest związany z organizacja. Miałem nadzieję, że na tradycyjnej wystawie, która odbywa się przed mniej lub bardziej poważnym startem, będę mógł kupić żele na wyścig. Ale tak naprawdę okazało się, że targów w ogóle nie było. A raczej był, ale składał się z dwóch stołów: na jednym sprzedawano miód, a na drugim pierścionki i kolczyki. Musiałam kupić miód na bieg, bo nie miałam czasu na eksperymentowanie z pierścionkami i kolczykami)
Do wyboru były trzy dystanse uczestnicy: 12, 38 i 66 km. Przebiegłem 38 km z przewyższeniem 1300 m. Dystans jest dokładnie taki sam jak w Kapadocji jesienią, ale przewyższenie tutaj jest większe o 200 m. W Manavgat już podszedłem bardziej odpowiedzialnie. Przez miesiąc trenowałem siłowo na siłowni i przez kolejny miesiąc biegałem po górach w pobliżu domu. Pojechałem więc już mniej więcej przygotowany do biegu z przewyższeniem 1300 metrów.
Если к забегу в Каппадокии я вообще не готовился, то вот подготовке к трейлу в Манавгате я уже подошел более ответственно. Месяц делал силовую в зале и еще месяц побегал по горам рядом с домом. Так что ехал уже более-менее подготовленным к бегу с набором 1300 метров.
A efekt treningu odczułem od razu po starcie. Choć trzeba przyznać, że miesiąc treningu siłowego to bardzo mało. Kilometry na 10 przed metą to już stało się oczywiste. Nogi mi zwiotczały i prawie mnie nie słuchały, chociaż prosiłem, żeby biegały przynajmniej 5 minut na kilometr. Ale nie)
Ostatnie metry trasy:
Ogólnie bieg poszedł dobrze. Zaczęliśmy od wodospadu wcześnie rano, a skończyliśmy przy elektrowni wodnej. Cały czas biegałem w pierwszej dwudziestce i czułem się świetnie.
Widoki też były świetne. Oczywiście nie tak jak w Kapadocji, ale i tak pięknie.
W końcu biegi przełajowe są o wiele ciekawsze niż miejskie biegi płaskie.
O główne zapasy, można wyróżnić trzy punkty:
W rezultacie przebiegłem ten dystans w 4 godziny izająłem 6. miejsce w swojej kategorii (15. miejsce w klasyfikacji generalnej). Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Dał z siebie wszystko i pobiegł na maksimum swoich obecnych możliwości. Obiektywnie szybciej nie mogłem.
Tydzień później nowy start - półmaraton w Antalyi, ale niestety nadal nie doszedłem do siebie po szlaku i moje nogi nadal nie biegają z prędkością Wszystko. Tak więc w nadchodzącym wyścigu nie będzie już możliwości pokazania dobrego wyniku, choć pierwotnym celem było przebiegnięcie w okolicach 1:30-1:33. Zobaczmy jak idzie. Napiszę relację.
Podobnie jak w Kapadocji, zabrałem ze sobą aparat na wyścig w Manavgat i sfilmowałem wszystkie najpiękniejsze odcinki trasy i ogólnie to, jak ten szlak przeszedł. Film opublikujemy tutaj w przyszłym tygodniu. Możesz też zasubskrybowaćnasz kanał sportowy na youtube. Pojawi się tam szybciej.
Przeczytaj nas i oglądaj:
Powiadomimy Cię o wszystkich nowych wpisach i wydarzeniach!
2013-2023 © Blog podróżniczy i sportowy.
Prześlij